W ostatnim meczu sezonu Unia Hrubieszów zremisowała 4:4 z Potokiem Sitno. Naszym zawodnikom w sobotnim meczu zabrakło szczęścia pod bramką drużyny gości, bowiem sytuacje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę owszem były, zwłaszcza w drugiej połowie meczu. Po ostatnim gwizdku sędziego Macieja Teterycza, Unia Hrubieszów mogła świętować awans do zamojskiej klasy okręgowej. Cel został w pełni zrealizowany.
Mimo, że mecz zakończył się remisem to przejdzie do historii. Po ostatnim gwizdku sędziego Unia Hrubieszów mogła świętować awans do zamojskiej klasy okręgowej. Awans, który został wywalczony na sześć kolejek przed końcem sezonu. Gratulujemy całej drużynie oraz trenerowi Waldemarowi Kogutowi.
Początek spotkania stał na średnim poziomie. Unia Hrubieszów co prawda więcej utrzymywała się przy piłce, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Natomiast zespół Potoku Sitno był bezlitosny i w 21 oraz 23 minucie meczu dwukrotnie skarcił nas po rzutach rożnych. Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Mariusza Bardy dołożyli swoje trzecie trafienie w tym meczu i sytuacja Unii Hrubieszów stała się bardzo nieciekawa. Przed końcem pierwszej części meczu w 41 minucie Unia Hrubieszów zdołała strzelić swojego pierwszego gola, co z pewnością podbudowało mentalnie zawodników trenera Waldemara Koguta.
W drugiej połowie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Unia Hrubieszów za wszelką cenę chciała strzelić gola kontaktowego. Ta sztuka udała się dopiero w 62 minucie meczu, kiedy to świeżo wprowadzony na boisko Michał Kuczyński wywalczył rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcel Pędlowski i pewnym strzałem pokonał Wojciecha Ziemińskiego. Ten gol spowodował, że Unia Hrubieszów uwierzyła, że wcale nie musi przegrać tego spotkania. Już chwilę później mógł być remis, jednak w pojedynku sam na sam z Michałem Kuczyńskim zwycięzcą okazał się bramkarz Potoku. Kolejne minuty to kolejne ataki Unii, kilkukrotnie dobrą okazję na pokonanie Ziemińskiego miał Adam Barzał, jednak naszemu napastnikowi w tym meczu brakowało szczęścia. Dopiero w 88 minucie golkipera z Sitna pokonał Michał Jabłoński, a w 90 minucie ten sam zawodnik wykorzystując zamieszanie w polu karnym gości wyprowadził nas na upragnione prowadzenie. Unia Hrubieszów w tym momencie przebyła tzw. drogę z piekła do nieba, gdy kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy CIesielczuka 2 szykowali już szampany, Potok rzucił wszystkie swoje siły do ataku. W ostatniej akcji meczu po dośrodkowaniu piłki w pole karne Unii, jeden z zawodników Potoku Sitno padł jak rażony piorunem, a główny arbiter bez wahania wskazał ja jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Grzegorz Drozdowski i pewnym strzałem pokonał Tomasza Wikło doprowadzając do remisu i ustalając tym samym końcowy wynik spotkania.
Mimo, że pod koniec meczu to Unia Hrubieszów objęła prowadzenie, to nie udało się go utrzymać do ostatniego gwizdka sędziego i ostatni mecz w sezonie w wykonaniu Unii i Potoku zakończył się remisem.
Unia Hrubieszów - Potok Sitno 4:4 (1:3)
Skład Unii Hrubieszów: Wikło, Seb. Oleszczuk (87' Zając), Starushkevych, Szwiec, Blicharz (65' Barzał), Pędlowski, Jabłoński, Bala, Khrystiuk (46' Różniatowski), Niderla (75' Kogut), Olęder (60' Kuczyński)
Skład Potoku Sitno: Ziemiński, Kalman, K. Pyś, Grymuza, Mazurek, D. Pyś, Miedźwiedź (81' Dąbkowski), Cieśla, Drozdowski, Witkowski, Lewicki
Żółte kartki: Wikło, Seb. Oleszczuk, Blicharz, Szwiec, Kuczyński, Różniatowski - Witkowski, Mazurek
Bramki: Pędlowski 41', 62', Jabłoński 88', 90' - Kalman 21', D. Pyś 23', K. Pyś 39', Drozdowski 94
Sędziował: Maciej Teterycz